Spis treści Show
Istnieją na rynku modele samochodów, które nie są tylko produktami, lecz filarami branży. Takim filarem bez wątpienia jest od trzech dekad produkt niemieckiej marki – Mercedes Sprinter ma 30 lat odkąd wyjechał na drogi. I to właśnie z tej okazji Mercedes nie tylko wspomina przeszłość, ale przede wszystkim uchyla rąbka tajemnicy o rewolucji, która nadchodzi.
Spójrzmy prawdzie w oczy. Rzadko kiedy ekscytujemy się premierą samochodu dostawczego tak, jak nowym supersamochodem. A jednak powinniśmy, bowiem o ile Ferrari czy Porsche zaspokajają nasze marzenia, o tyle Sprinter sprawia, że świat po prostu się kręci.
Mercedes Sprinter ma 30 lat. Koń pociągowy, który stał się legendą
W roku 1995 na drogach królowały toporne konstrukcje, a Mercedes pokazał coś, co wypełniło lukę między autem osobowym a ciężarówką. Pierwszy Sprinter był przełomem i oferował komfort, prowadzenie oraz poziom bezpieczeństwa nieznany dotąd w segmencie „blaszaków”. To nie był już tylko wół roboczy lecz poważny partner w biznesie.
Przez trzy dekady z fabryk wyjechało ponad pięć milionów egzemplarzy. Pomyślcie tylko, gdzie ich nie spotkaliśmy. Oto kilka przykładów ich zastosowania:
- ratują życie jako ambulanse i wozy strażackie
- dowożą paczki w szczycie logistycznego boomu,
- służą jako biura na kołach dla ekip budowlanych i serwisowych
- przewożą VIP-ów w luksusowych konfiguracjach,
- stają się domem w niezliczonych projektach kamperowych.
Wszechstronność tego samochodu to jego drugie imię. Ale jest coś, co w motoryzacji cenię najbardziej – lojalność, a dane mówią same za siebie. W 2024 roku aż 77% klientów w Europie, którzy mieli Sprintera, kupiło kolejnego. W branży, gdzie liczy się każdy grosz, taka stopa ponownego zakupu to nie przypadek. To dowód na skrajną niezawodność i zaufanie. Dostawczy Mercedes Sprinter to po prostu synonim jakości.

Przyszłość ma nową architekturę – VAN.EA i VAN.CA
Urodziny to jednak tylko pretekst do rozmowy o przyszłości, a ta zapowiada się fascynująco. Mercedes-Benz Vans nie zamierza odcinać kuponów od sławy i zamiast tego przygotowuje trzęsienie ziemi, wprowadzając zupełnie nową architekturę.
Kluczem jest podział na dwa światy, choć bazujące na podobnej filozofii:
- VAN.EA (Van Electric Architecture) – to platforma „electric-first”, która zadebiutuje już od 2026 roku. Co ciekawe, pierwsze pojawią się modele VLE, czyli przestronne, luksusowe limuzyny dla klientów indywidualnych. Dopiero po nich na rynek wjadą w pełni elektryczne pojazdy użytkowe.
- VAN.CA (Van Combustion Architecture) – Mercedes wie, że świat nie stanie się elektryczny z dnia na dzień. Dlatego równolegle rozwija platformę dla najnowocześniejszych silników spalinowych (i zapewne hybryd).
To strategiczne mistrzostwo. Zamiast wciskać baterie do ramy spalinowej, tworzą dedykowaną platformę elektryczną. A jednocześnie dają wybór tym, którzy wciąż potrzebują klasycznego napędu.
Nowy Sprinter 2026 to więcej niż „bus”. To smartfon na kołach
Największa rewolucja nie wydarzy się jednak pod maską, ale w „mózgu” pojazdu. Nadchodząca generacja vanów będzie działać w oparciu o system operacyjny Mercedes-Benz (MB.OS). I tu, jako entuzjasta technologii, czuję dreszczyk emocji.
Co to oznacza dla kierowcy i właściciela firmy? Zdecydowanie koniec ery „głupiego” pojazdu.
- Aktualizacje Over-The-Air (OTA) – twój van będzie jak smartfon. Nowe funkcje, poprawki bezpieczeństwa czy nawet zoptymalizowane zarządzanie energią będą pobierane „z powietrza”. Koniec z wizytami w serwisie, by wgrać nowy soft.
- Integracja z AI – systemy wspomagane sztuczną inteligencją będą uczyć się nawyków kierowcy i optymalizować trasy czy zużycie energii.
- Otwarty ekosystem – MB.OS pozwoli na integrację aplikacji firm trzecich. Wyobraźcie sobie, że firmowy system do zarządzania flotą czy specjalistyczna nawigacja dla ciężarówek działają natywnie na głównym ekranie pojazdu.
- Inteligentna diagnostyka – systemy jak Mercedes-Benz Van Uptime Monitor będą przewidywać awarie, zanim te się wydarzą, minimalizując przestoje.
Widzimy zatem nie jest samochód dostawczy, ale inteligentne centrum operacyjne na kołach. Mercedes zaprezentował rzeźbę, która zapowiada też nowy, bardziej dynamiczny design, ale to właśnie technologia MB.OS jest prawdziwym „game-changerem”.

Dostawczy Mercedes Sprinter od konia pociągowego do mózgu operacji
Świętując 30 lat Sprintera, świętujemy 30 lat niezawodności. Patrząc jednek na plany Mercedesa, jasne jest, że kolejne 30 lat będzie należeć do inteligencji. Nowy Sprinter 2026 ma być nie tylko wszechstronny i wydajny, ale przede wszystkim ma być najbardziej cyfrowym i elastycznym narzędziem pracy, jakie kiedykolwiek widzieliśmy.
Dla nas, miłośników motoryzacji, to dowód, że rewolucja dzieje się nie tylko w autach osobowych. Segment pojazdów użytkowych przechodzi transformację, a dostawczy Mercedes Sprinter po raz kolejny chce być na jej czele. I coś czuję, że znowu mu się to uda.
Źródło: Mercedes