Kary za drift samochodem? Drift, wyścigi i prędkość pod lupą państwa

kary za drift samochodem kary za drift samochodem
Kary za drift samochodem, źródło: Wikipedia

Motoryzacja od zawsze balansowała na granicy pasji i ryzyka. Dla jednych samochód to narzędzie codziennego transportu, dla innych – obiekt emocji, adrenaliny i wolności. Państwo jednak coraz wyraźniej mówi: będą kary za drift samochodem, koniec pobłażania dla brawury. Podpisana 22 grudnia przez prezydenta ustawa wprowadzająca surowsze sankcje za najgroźniejsze zachowania na drogach wyznacza nowy rozdział w historii polskiego prawa drogowego.

I nie jest to rozdział krótki ani mało kontrowersyjny.

Kary za drift samochodem – koniec „palenia gumy” na parkingach

Jeszcze do niedawna drift na parkingu pod galerią handlową kończył się co najwyżej mandatem i pouczeniem. Dziś? Minimalna grzywna 1500 zł, a w przypadku zagrożenia w ruchu drogowym – co najmniej 2500 zł, z górnym limitem sięgającym aż 30 tysięcy złotych.

Jak informuje SAMAR, ustawodawca po raz pierwszy wprost definiuje drift jako wykroczenie – celowe wprowadzenie auta w poślizg lub oderwanie kół od nawierzchni. Co więcej, przy recydywie kary rosną automatycznie. Jako miłośnik motoryzacji rozumiem fascynację kontrolowanym poślizgiem – ale droga publiczna nigdy nie była i nie będzie torem wyścigowym.

Nowe prawo jasno oddziela motorsport od ulicy. I robi to bez sentymentów.

Nielegalne wyścigi samochodowe – od adrenaliny do kryminału

Nielegalne wyścigi samochodowe od lat są problemem, o którym mówiło się dużo, ale robiło niewiele. Teraz to się zmienia. Kodeks karny wprowadza nową kategorię przestępstwa – organizowanie lub udział w nielegalnym wyścigu jako kierowca.

Kara? Od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. A jeśli w grę wchodzi wypadek śmiertelny lub ciężki uszczerbek na zdrowiu – nawet 10 lat pozbawienia wolności.

Co istotne, odpowiedzialność może dotyczyć nie tylko kierowców, ale również organizatorów, a nawet świadomych uczestników i obserwatorów. To wyraźny sygnał, że widownia też ma odpowiedzialność.

Kara za przekroczenie prędkości może oznaczać więzienie

Prędkość od zawsze była jednym z największych zabójców na drogach. Teraz „rażące przekroczenie prędkości” przestaje być tylko wykroczeniem i staje się przestępstwem.
Jeżeli kierowca w sposób skrajnie niebezpieczny łamie przepisy, ignorując podstawowe zasady bezpieczeństwa, musi liczyć się z karą do 5 lat więzienia, a w skrajnych przypadkach, nawet dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów.

To już nie jest kwestia punktów karnych. To realna perspektywa wykluczenia z ruchu drogowego, i słusznie.

Konfiskata auta – samochód przestaje być „nietykalny”

Jednym z najbardziej przełomowych (i budzących emocje) elementów ustawy jest rozszerzenie przepadku pojazdu. Kierowca złapany z 1,5 promila alkoholu we krwi musi liczyć się z utratą samochodu. Bez kombinowania, bez przeliczania „równowartości”.

Jeżeli konfiskata nie jest możliwa to sąd może nałożyć nawiązkę do 500 tysięcy złotych. To kwoty, które naprawdę bolą.

Z perspektywy obserwatora rynku motoryzacyjnego to moment symboliczny: auto przestaje być tylko własnością i staje się odpowiedzialnością.

Administracyjne zatrzymanie prawa jazdy i nowe definicje zlotów

Nowe przepisy to nie tylko kodeks karny. Prawo o ruchu drogowym wprost zakazuje driftu, a za jego złamanie grozi administracyjne zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące, niezależnie od postępowania sądowego.

Pojawia się też definicja zlotu motoryzacyjnego. Jeśli na otwartej przestrzeni spotyka się więcej niż 10 aut to organizator musi zgłosić wydarzenie do gminy. Dla środowiska tuningowego i klubowego to ogromna zmiana, która może całkowicie zmienić krajobraz weekendowych spotkań.

Prezydent mówi „tak”, ale z zastrzeżeniami

Choć ustawa została podpisana, prezydent zapowiedział skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Wątpliwości budzi między innymi nieprecyzyjna definicja nielegalnego wyścigu oraz możliwe naruszenie wolności zgromadzeń.

To ważny sygnał, ponieważ nawet słuszne cele – jak poprawa bezpieczeństwa – muszą iść w parze z pewnością prawa i proporcjonalnością kar.

Motoryzacja dojrzewa. I my razem z nią

Jako pasjonat czterech kółek widzę w tych zmianach coś więcej niż tylko restrykcje. Widzę próbę cywilizowania przestrzeni, w której przez lata rządziła improwizacja i pobłażanie. Tor wyścigowy to miejsce na emocje. Droga publiczna natomiast na odpowiedzialność.

Nowe przepisy są surowe, momentami kontrowersyjne, ale dzięki temu motoryzacja w Polsce wchodzi w nową erę. A my, kierowcy, musimy zdecydować, czy chcemy być jej dojrzałą częścią.

Bo prędkość, drift i adrenalina mają sens tylko wtedy, gdy nie kończą się tragedią.


Źródło: SAMAR