Spis treści Show
Chińska motoryzacja od kilku lat rozpycha się łokciami na europejskich rynkach. Gdy patrzymy na rosnącą ofertę marek takich jak MG, BYD, Chery czy Geely, wielu kierowców zadaje sobie pytanie: czy chińskie samochody dużo palą? Jako fan motoryzacji, który z pasją patrzy na auta z każdego zakątka świata, postanowiłem przyjrzeć się bliżej spalaniu w chińskich samochodach i obalić kilka popularnych mitów.
Chińskie silniki 1.5 i 1.6 litra – czy rzeczywiście są paliwożerne?
Wśród popularnych modeli z Chin często spotkamy jednostki benzynowe o pojemności 1,5 oraz 1,6 litra. To konfiguracje znane także w Europie, jednak wielu kierowców podejrzewa, że w wydaniu chińskim oznaczają one wysokie zużycie paliwa.
Spójrzmy na przykłady:
- MG ZS 1.5 – miejski SUV, którego silnik wolnossący generuje 106 KM. W cyklu mieszanym producent deklaruje średnie spalanie około 6,6–7 litrów/100 km. W rzeczywistości, w czasie spokojnej jazdy w trasie można zejść poniżej 6 litrów. Jednak w mieście spalanie potrafi wzrosnąć nawet do 9 l/100 km.
- Chery Tiggo 7 Pro 1.5T – w świecie jest to jednostka turbo o mocy około 147 KM. Spalanie wg WLTP oscyluje wokół 7,2–7,5 l/100 km, co nie odbiega od konkurencyjnych SUV-ów z Japonii czy Korei.
- BYD Song Plus 1.5T – hybrydowy SUV oferujący system plug-in. Tutaj spalanie przy rozładowanej baterii może wynosić około 6,5–7 l/100 km, ale z naładowaną baterią w mieście zużycie paliwa może spaść praktycznie do zera na krótkich dystansach.
To zestawienie pokazuje, że chińskie silniki 1,5 i 1,6 nie odstają spalaniem od jednostek europejskich czy koreańskich. Różnice pojawiają się głównie w charakterystyce, wiele modeli korzysta z klasycznych skrzyń automatycznych lub wariatorów, które w mieście mogą podnosić zużycie paliwa.

Gdzie rodzą się mity o wysokim spalaniu?
Pochodzenie opinii, że chińskie samochody dużo palą, wynika z kilku czynników:
- starsze generacje modeli eksportowanych do Rosji i Afryki – te samochody często miały prostą technologię i mniejsze wyrafinowanie w kwestii oszczędzania paliwa,
- mała liczba testów w polskich mediach – przez długi czas dziennikarze nie mieli dostępu do wiarygodnych pomiarów spalania w warunkach europejskich,
- niedoskonałości kalibracji automatycznych skrzyń biegów – niektóre modele pierwszych generacji rzeczywiście potrafiły zużywać w mieście nawet 10–12 l/100 km.
Dziś sytuacja wygląda inaczej. Nowe generacje MG, BYD czy Chery są testowane zgodnie z procedurą WLTP, a dostęp do realnych pomiarów staje się coraz łatwiejszy.
Spalanie w chińskich samochodach a europejska konkurencja
Porównajmy kilku rywali segmentu kompaktowych SUV-ów:
Model | Typ silnika | Moc | Średnie spalanie WLTP (l/100 km) |
---|---|---|---|
MG ZS 1.5 | benzyna wolnossąca | 106 KM | 6,6–7,1 |
Chery Tiggo 7 Pro 1.5T | benzyna turbo | 147 KM | 7,2–7,5 |
Kia Sportage 1.6 T-GDI | benzyna turbo | 150 KM | 6,8–7,4 |
Nissan Qashqai 1.3 DIG-T | benzyna mild-hybrid | 140 KM | 6,2–6,8 |
Widzimy więc, że różnice są minimalne. Chińskie modele nie są cudownie oszczędne, ale wcale nie odbiegają od średniej rynkowej.
Hybrydy i elektryki to chińska broń na spalanie
Ciekawym trendem jest rosnąca liczba hybryd plug-in i aut elektrycznych z Chin. To właśnie one najbardziej zmieniają postrzeganie spalania:
- BYD Atto 3 – elektryczny SUV w realnych warunkach zużywa średnio 16–18 kWh/100 km, co przy tanim ładowaniu z domowej sieci daje bardzo niskie koszty przejazdu,
- MG EHS PHEV – hybryda plug-in o mocy 258 KM, która na trasach do 50 km potrafi jechać tylko na prądzie, a spalanie benzyny wynosi… 0 l/100 km, pod warunkiem codziennego ładowania.
Z tej perspektywy chińska motoryzacja coraz bardziej rozpycha się w segmencie ekologicznych rozwiązań, stawiając na obniżenie zużycia paliwa.

Czy chińskie samochody dużo palą?
Z perspektywy fana motoryzacji muszę powiedzieć wprost: nie, chińskie samochody nie palą więcej niż europejskie czy koreańskie odpowiedniki. Owszem, zdarzają się modele mniej dopracowane, ale nie jest to reguła. Kluczowe znaczenie ma styl jazdy, masa samochodu i rodzaj skrzyni biegów, dokładnie tak samo jak w przypadku konkurencji.
Warto też pamiętać, że wiele chińskich marek kładzie nacisk na rozwój hybryd i elektryków, a to sprawia, że ich oferta może być jedną z bardziej oszczędnych na rynku.
A jakie są fakty zamiast mitów?
Jeśli planujesz zakup auta z Chin, nie sugeruj się obiegowymi opiniami, że „dużo palą”. Sprawdź realne testy spalania, porównaj dane WLTP i zwróć uwagę na takie czynniki jak:
- rodzaj silnika (wolnossący, turbo, hybryda, elektryk)
- masę auta i skrzynię biegów
- styl jazdy i rodzaj tras
Chińskie samochody mogą być oszczędne, szczególnie te wyposażone w hybrydowy napęd plug-in czy pełny napęd elektryczny.
Motoryzacja z Państwa Środka ma dziś znacznie więcej do zaoferowania niż tylko atrakcyjną cenę. Warto to sprawdzić na własnej skórze (i w baku)!