Spis treści Show
W świecie motoryzacji są też takie dni, kiedy poranna kawa smakuje jakoś lepiej. To te dni, w których na biurko trafiają zdjęcia szpiegowskie, a my możemy wreszcie zajrzeć za kurtynę. Tym razem bohaterem jest Hyundai Ioniq 3 przyłapany w końcowej fazie testów. I choć jego sylwetka jest już coraz mniej skrywana, to prawdziwa bomba czeka na nas w środku. To, co tam zobaczyliśmy, może na nowo zdefiniować postrzeganie wnętrz koreańskiej marki.
Hyundai szykuje nam mniejszego, ale potencjalnie kluczowego gracza w swojej nowej elektrycznej rodzinie. Model, który ma być produkcyjną wersją zjawiskowego konceptu „Three” z Monachium, ustawi się poniżej znanych i lubianych modeli Ioniq 5 i Ioniq 6. Ma on być mniejszy, zwinniejszy i, co najważniejsze, znacznie bardziej przystępny cenowo. Ale nie dajcie się zwieść na słowo „tańszy”, ponieważ nie oznacza to „nudny”.
Nowy Elektryczny Ioniq 3 na zdjęciach – co wiemy o wyglądzie?
Muszę przyznać, że stylistyka zapowiada się intrygująco. Nowy elektryczny Ioniq 3 na zdjęciach szpiegowskich prezentuje czystą, pewną siebie sylwetkę. Został on sportowo narysowany, z niskim przodem, który kontrastuje z nieco podniesionym zawieszeniem. To nadając temu kompaktowemu hatchbackowi modnego, crossoverowego sznytu. Widzimy tu wyraźną zmianę względem konceptu.
Są też smaczki dla koneserów. Zwróćcie uwagę na zwężającą się linię dachu i wysoko osadzoną tylną część – widać, że aerodynamika (którą sugerują też schowane, a nie wysuwane klamki) była tu priorytetem. Cała sylwetka, choć nie linia okien, budzi we mnie odległe skojarzenia z klasycznym Alfa Romeo Sud. Już widać, że ten samochód ma charakter.
Ioniq 3 z nowym wnętrzem, czyli Hyundai zrywa z przeszłością!

A teraz danie główne. To, co Hyundai zrobił w środku, to nie ewolucja, a prawdziwa rewolucja. Jeśli przyzwyczailiście się do panoramicznego panelu łączącego zegary i multimedia, znanego z Ioniqa 5… to o nim zapomnijcie.
Ioniq 3 z nowym wnętrzem idzie zupełnie inną drogą. Jak pokazują światowe media, przed oczami kierowcy, tuż pod szybą, znajdzie się super-wąski pas cyfrowych wskaźników. Całe centrum dowodzenia przeniesiono natomiast na potężny, pionowy ekran dotykowy, który niczym tablet wyrasta z konsoli centralnej. Tak, skojarzenia z Teslą są jak najbardziej na miejscu.
To fundamentalna zmiana filozofii. Czyżby Hyundai uznał, że dotychczasowy układ, choć efektowny, nie był optymalny? A może to ukłon w stronę minimalistycznych trendów, które tak pokochali klienci Tesli? Pewne jest, że właśnie to wnętrze będzie tematem wielu dyskusji.
Pleos Connect i Gleo AI – mózg operacji
Ten wielki ekran to nie tylko pokaz siły. Zdjęcia sugerują, że Ioniq 3 będzie działał na zupełnie nowym systemie informacyjno-rozrywkowym Hyundaia, zwanym Pleos Connect, który ma oficjalnie zadebiutować w 2026 roku.
System bazuje na Android Automotive OS i ma przypominać interfejsem smartfona, z konfigurowalnym menu i profilami użytkownika (Pleos ID) przechowywanymi w chmurze. To genialne w swej prostocie – wsiadasz do dowolnego Hyundaia z tym systemem, logujesz się, a fotel, muzyka i nawigacja ustawiają się pod Ciebie.
Na pokładzie znajdzie się też inteligentny asystent głosowy Gleo AI, który ma rozumieć naturalną mowę i pomagać w obsłudze pojazdu.
Ale jest też coś, co mnie, jako entuzjastę prowadzenia, cieszy najbardziej. Mimo tego gigantycznego tabletu, pod ekranem wciąż widać fizyczne przyciski i pokrętła! Alleluja! Wygląda na to, że Hyundai nie wylał dziecka z kąpielą i rozumie, że do obsługi klimatyzacji czy głośności nic lepszego niż fizyczne pokrętło jeszcze nie wymyślono.
Nowa platforma, to nowe zasady – 400V zamiast 800V
Jak Hyundai chce uczynić ten model przystępnym cenowo? Odpowiedź leży głęboko w podwoziu. Ioniq 3, podobnie jak jego siostrzana Kia EV4, powstanie na platformie E-GMP. Będzie to jednak jej uproszczona wersja, działająca w architekturze 400-woltowej, a nie 800-woltowej, jak w Ioniq 5 i 6.
Co to oznacza dla klienta? Mówiąc wprost: ładowanie będzie wolniejsze niż u droższych braci. Nie osiągniemy tu rekordowych prędkości na superszybkich ładowarkach. Ale jest też druga strona medalu, czyli niższe koszty produkcji. I to właśnie ta decyzja ma otworzyć drzwi do świata elektromobilności znacznie szerszej grupie klientów. To kompromis, który rynek prawdopodobnie chętnie zaakceptuje w zamian za niższą cenę zakupu.
Czego Spodziewać się po baterii i zasięgu?
Specyfikacja techniczna wciąż jest owiana tajemnicą, ale bazując na tym, co wiemy o Kii EV4, możemy co nieco spekulować. Prawdopodobnie pojawią się dwie opcje baterii: 58 kWh oraz 81,4 kWh.
Wersja startowa może otrzymać pojedynczy silnik o mocy około 201 KM (150 kW), który napędza przednie koła. Taki zestaw powinien zapewnić sprint do „setki” w nieco ponad 7 sekund i, co kluczowe, zasięg zbliżający się do imponujących 640 kilometrów (oczywiście w wersji z większą baterią).

Kiedy premiera? Czy Hyundai Ioniq 3 przyłapany na ulicy to przyszły bestseller?
Kamuflaż jest coraz lżejszy, detale niemal gotowe, a wnętrze nie ma już przed nami tajemnic. Wygląda na to, że Ioniq 3 wkracza na ostatnią prostą przed wielkim debiutem. Hyundai prawdopodobnie oficjalnie pokaże światu swój nowy model w połowie 2026 roku.
Jako obserwator rynku powiem, że może być strzał w dziesiątkę. W czasach, gdy samochody elektryczne są wciąż drogie, model, który łączy świetny design, ultranowoczesne (i odważne!) wnętrze oraz rozsądną cenę, jest skazany na sukces. Może i będzie to najmniejszy model w rodzinie Ioniq, ale mam przeczucie, że dla przyszłości elektrycznej Hyundaia może okazać się absolutnie najważniejszy. Czekam zatem z niecierpliwością na jego pokaz.
Źródło: Carscoops