Spis treści Show
Przez lata obserwowałem, jak chińskie marki z nieśmiałych prób podboju Europy przechodzą do prawdziwej ofensywy. Dawno minęły czasy, gdy ich produkty były jedynie ciekawostką. Dziś to pełnoprawni gracze, a ich najnowsza propozycja na polskim rynku – nowe Chery Tiggo 4 – jest tego najlepszym dowodem. To nie jest po prostu kolejny SUV, lecz przemyślana, naszpikowana technologią i agresywnie wyceniona deklaracja: „Jesteśmy tu, by namieszać”.
Chery to państwowy gigant z historią sięgającą 1997 roku i pionier chińskiego eksportu. Marka wprowadza na polski rynek kolejne samochody, a jednym z nich jest Tiggo 4, najmniejsze w ofercie auto, które ma wszelkie predyspozycje, by stać się hitem. Przyjrzałem się danym i muszę przyznać – jest imponująco.
Wymiary i konkurenci. Kim jest nowy gracz na rynku?
Na papierze wszystko się zgadza. Z długością 4,32 metra, szerokością 1,83 m i rozstawem osi 2,61 m, Tiggo 4 to miejski SUV segmentu B, który swoimi wymiarami idealnie wpisuje się w sam środek najgorętszej rynkowej batalii. To oznacza, że staje w szranki z takimi tuzami jak Toyota C-HR, Renault Captur, Hyundai Kona czy Kia XCeed. Chery nie wybrało sobie łatwych przeciwników, ale jak się za chwilę okaże, ma w rękawie kilka potężnych asów.

Technologiczny nokaut, czyli 24,6 cala ekranu i kamery 540 stopni
Po otwarciu drzwi pierwsze, co rzuca się w oczy i robi piorunujące wrażenie, to gigantyczny, zintegrowany panel ekranów o łącznej przekątnej 24,6 cala. Składa się na niego 12,3-calowy wirtualny kokpit kierowcy oraz 12,3-calowy ekran systemu multimedialnego. To rozwiązanie, które do niedawna było zarezerwowane raczej dla marek premium. Co ważne, projektanci nie wpadli w pułapkę „wszystko na ekranie”. Najważniejsze funkcje, jak klimatyzacja czy podgrzewanie foteli i szyb, wciąż mają fizyczne przyciski, to ukłon w stronę ergonomii.
Wisienką na torcie jest system kamer 540 stopni. Tak, 540, a nie 360. Pozwala on nie tylko obserwować otoczenie wokół auta, ale dzięki cyfrowej magii sprawia, że na ekranie nadwozie staje się „przezroczyste”, umożliwiając podgląd tego, co znajduje się bezpośrednio pod samochodem. Do tego dochodzi pakiet 24 systemów ADAS, wspierających autonomiczną jazdę na poziomie L2.5. Mówimy tu o adaptacyjnym tempomacie, asystencie pasa ruchu czy monitorowaniu martwego pola, czyli o standardzie w znacznie droższych autach.
Przestronność i praktyczność, ale czy to rodzinny ideał?
Chińscy projektanci odrobili pracę domową. Tiggo 4, mimo kompaktowych wymiarów zewnętrznych, zaskakuje swoją przestronnością. Szczególnie z tyłu, gdzie pasażerowie mają do dyspozycji aż 900 mm na nogi. To wynik, którego nie powstydziłyby się auta z wyższego segmentu.
Praktyczność potwierdza również bagażnik, który jest jeden z największych w klasie. Oferuje on od 430 litrów w standardowym ustawieniu do imponujących 1190 litrów po złożeniu kanapy. Uzupełniają go solidne haki, oświetlenie LED i aż 34 schowki w kabinie. Widać tu dbałość o detale, które docenia się w codziennym użytkowaniu.
Pod maską znajdziemy oszczędny napęd – hybrydowy Tiggo 4
Sercem oferty na polskim rynku jest hybrydowy Tiggo 4. To klasyczna hybryda (HEV), która łączy silnik benzynowy 1.5 o mocy 95 KM z potężnym, 204-konnym silnikiem elektrycznym. Moc systemowa tego zestawu to rozsądne 163 KM i 260 Nm momentu obrotowego, co przekłada się na sprint do setki w 8,9 sekundy.
Najciekawsza jest jednak deklarowana wydajność. Sprawność cieplna silnika spalinowego ma wynosić aż 44,5%, podczas gdy uznawana za wzór Toyota chwali się wartością 41%. Jeśli te dane się potwierdzą, przełoży się to na rewelacyjnie niskie spalanie, a producent deklaruje średnio 5,3 l/100 km. W połączeniu z 51-litrowym zbiornikiem paliwa daje to teoretyczny zasięg na poziomie 950 km!
Cena, która wstrząśnie rynkiem – nowe Chery Tiggo 4 od 95 900 zł
A teraz to, na co wszyscy czekali, czyli cena. Chery wchodzi na rynek z niezwykle agresywną strategią. Do wyboru są dwie wersje wyposażenia:
- Chery Tiggo 4 Essential od 95 900 zł – już w standardzie oferuje między innymi pakiet 24 systemów ADAS, 7 poduszek powietrznych, gigantyczny ekran 24,6 cala, bezprzewodowy Android Auto i Apple CarPlay, reflektory LED, dwustrefową klimatyzację automatyczną i kamerę cofania. To lista, która u konkurencji wymagałaby dopłaty dziesiątek tysięcy złotych.
- Chery Tiggo 4 Prestige od 105 900 zł – za dodatkowe 10 000 zł otrzymujemy wyposażenie godne klasy premium takie jak: tapicerkę z ekoskóry, elektrycznie sterowany fotel kierowcy, podgrzewane fotele, system kamer 540°, lepsze audio, czujniki parkowania z przodu czy ambientowe oświetlenie wnętrza.

Gwarancja i spokój ducha na lata
Chery doskonale wie, że musi zbudować zaufanie klientów. Dlatego oferta gwarancyjna jest jednym z najmocniejszych punktów. To nie tylko 7 lat (lub 150 000 km) ochrony na cały pojazd, ale także aż 8 lat (lub 160 000 km) gwarancji na kluczowe komponenty układu hybrydowego: baterię, silnik elektryczny i elektronikę sterującą. To argument, który może ostatecznie przekonać nieprzekonanych.
Chery Tiggo 4 miejski SUV segmentu B, ale czy będzie to nowy król?
Trzeba przyznać, że to odważny i niezwykle mocny start. Nowe Chery Tiggo 4 oferuje design, który może się podobać, technologię z wyższej półki, ponadprzeciętną przestronność i wydajny napęd hybrydowy. Gdy dołożymy do tego cenę, która deklasuje większość rywali oraz bardzo długą gwarancję, otrzymujemy przepis na rynkowy sukces. Czy polscy kierowcy są gotowi na chińskiego smoka? Obserwując tę ofertę, śmiem twierdzić, że wielu z nich właśnie znalazło swojego nowego faworyta. Konkurencja ma nad czym myśleć. I to bardzo intensywnie.
Źródło: Chery