Gdy słyszymy „Mercedes”, od razu przychodzi nam na myśl luksus, elegancja i zaawansowana technologia. Kiedy dodamy do tego frazę „nowy elektryczny GLC 2026” to pojawiają się swojego rodzaju emocje, bo oto właśnie jeden z najważniejszych SUV-ów premium w Europie przechodzi transformację, jakiej jeszcze nie widzieliśmy. Przyznam szczerze, że długo czekałem na ten moment. Ale czy Mercedes GLC EV sprosta oczekiwaniom? Czy wyciągnięto lekcje z przeciętnego modelu EQC? Przekonajmy się.
Mercedes GLC EV kontra konkurencja, czyli niemiecka wojna elektryków
Rok 2026 zapowiada się jak ring pełen gwiazd. BMW przygotowuje premierę nowego iX3, Audi już wystartowało z Q6 e-tron, a Porsche próbuje wskrzesić ducha Macana. Tymczasem Mercedes szykuje swoją odpowiedź! Jako że SUV GLC PHEV ma już swoją silną pozycję, to teraz pora na elektrycznego brata.
Nie możemy jednak pominąć, że w tej walce nie wszyscy rywale są na ringu. Lexus nie wystawia konkurenta, co czyni to starcie typowo niemieckim. I właśnie w tym kontekście Mercedes GLC EV musi się wyróżniać nie tylko logotypem na masce, ale konkretnymi osiągami i rozwiązaniami technologicznymi.

Nowy elektryczny GLC 2026 to przestrzeń, luksus i… masa
Mercedes postawił na zupełnie nową platformę MB.EA, która wprowadza kilka kluczowych zmian względem wersji spalinowej i PHEV. Dłuższy o 130 mm rozstaw osi oznacza ponadprzeciętną przestrzeń dla pasażerów z tyłu. Mówimy tu o aż 3,018 mm, a to więcej niż w niektórych limuzynach segmentu E!
Do tego 560 litrów pojemności bagażnika z tyłu i 100 litrów z przodu. Jednym słowem podróż z rodziną, wakacje nad morzem, czy wypad na narty? Bez problemu.
Ale… niestety jest. Ten luksus waży i to dosłownie. Ponad 2 tony masy własnej to nie przelewki. Na szczęście Mercedes zadbał o komfort jazdy poprzez pneumatyczne zawieszenie i skrętna tylna oś, które mają sprawić, że prowadzenie będzie lekkie, jakbyśmy jechali o klasę mniejszym autem.
Napęd i osiągi to imponująca moc i szybkie ładowanie
Najmocniejsza zapowiedziana wersja, Mercedes GLC 400 4MATIC, oferuje 480 KM i napęd na cztery koła. Brzmi elektryzująco, prawda? Do tego zastosowano innowacyjną skrzynię dwubiegową przy tylnej osi, co ma poprawić efektywność i dynamikę na wyższych prędkościach.
Bateria o pojemności 94,5 kWh zapewnić ma zasięg do 650 kilometrów. Co więcej, szybkie ładowanie z mocą do 320 kW pozwala na odzyskanie 260 km zasięgu w zaledwie 10 minut. I to jest właśnie ten kierunek, którego brakowało w EQC. Mercedes posłuchał rynku, a krótszy czas ładowania to klucz do sukcesu.
SUV GLC PHEV – czy wersja hybrydowa nadal ma sens?
To pytanie zadaje sobie wielu klientów premium. SUV GLC PHEV wciąż oferuje rozsądny kompromis, czyli możliwość jazdy na prądzie po mieście i brak stresu na trasie. Ale nowy GLC EV pokazuje, że granica między hybrydą a pełną elektryfikacją zaczyna się zacierać. Jeśli infrastruktura doładowań będzie się rozwijać w takim tempie, jak obecnie, może się okazać, że hybrydowy SUV GLC stanie się tylko przystankiem w podróży ku pełnej elektryfikacji.

Kiedy premiera i ile to będzie kosztować?
Oficjalna prezentacja nowego Mercedesa GLC na prąd odbędzie się we wrześniu podczas Salonu Samochodowego w Monachium. Sprzedaż ruszy na wiosnę 2026 roku, dokładniej mówi się o kwietniu. Ceny? Wstępnie to będzie od około 80 000 euro, co w Polsce może przełożyć się na ponad 400 000 zł w wersji bazowej. No tanio nie będzie.
Czy warto czekać na nowego Mercedesa GLC EV?
Jako entuzjasta motoryzacji muszę przyznać, że Mercedes GLC z wtyczką zapowiada się naprawdę obiecująco. Nowa platforma, ogromny zasięg, szybkie ładowanie, luksusowe wnętrze, to wszystko może sprawić, że nowy elektryczny GLC 2026 stanie się jednym z filarów elektromobilności w klasie premium.
Czy GLC EV zdetronizuje swoich spalinowych i hybrydowych kuzynów? To pokaże rynek. Ale jedno jest pewne. Emocje, jakie wzbudza ten model, przypominają mi, dlaczego kocham motoryzację. Bo tu nie chodzi tylko o samochód. Chodzi o wizję przyszłości, którą chcemy mieć w swoim garażu.
Źródło: MotorEs