Autostrada A1 na odcinku Pyrzowice – Piekary Śląskie zostanie wyremontowana.

Koniec „fal Dunaju”! Rusza wielki remont garbów na A1 za Pyrzowicami. Cała przebudowa będzie odbywać się etapami.
Autostrada A1 na odcinku Pyrzowice - Piekary Śląskie Autostrada A1 na odcinku Pyrzowice - Piekary Śląskie
Autostrada A1 na odcinku Pyrzowice - Piekary Śląskie, źródło: GDDKiA

Każdy, kto choć raz jechał to wie, jak wygląda autostrada A1 na odcinku Pyrzowice – Piekary Śląskie i doskonale zna to uczucie. Nagle, bez ostrzeżenia, gładki jak stół asfalt zamienia się w tor przeszkód. Samochód zaczyna nerwowo podskakiwać, a zawieszenie jęczy z wysiłku. To słynne „fale Dunaju” – pofałdowania, które od lat spędzają sen z powiek kierowcom i stały się niechlubną wizytówką tego odcinka. Ale wygląda na to, że ta gehenna wreszcie dobiega końca. GDDKiA właśnie ogłosiła przetarg, który jest pierwszym krokiem do trwałego uzdrowienia tej trasy.

Jako miłośnik motoryzacji i częsty bywalec śląskich dróg, na tę wiadomość czekałem od dawna. To nie będzie zwykłe łatanie dziur, lecz operacja na otwartym sercu drogi, która ma przywrócić jej pełną sprawność na dekady. Odcinek ten jest jednym z wielu, ale to właśnie od niego zacznie się remont całej długości pofalowanej drogi.

Remont garbów na A1 za Pyrzowicami i pożegnanie z „falami Dunaju” – co poszło nie tak?

Zanim przejdziemy do dobrych wiadomości, warto na chwilę zatrzymać się przy genezie problemu. Skąd wzięły się te irytujące garby? Jak informuje GDDKiA, winowajcą jest jeden z materiałów użytych do budowy nasypu drogowego, który pod wpływem warunków atmosferycznych zaczął pęcznieć. Woda wnikająca w głąb konstrukcji przez lata powodowała jego degradację, wypychając kolejne warstwy asfaltu ku górze. Skutek? Deformacje nawierzchni, które nie tylko drastycznie obniżają komfort, ale przede wszystkim zagrażają bezpieczeństwu.

Dlatego zwykłe frezowanie i położenie nowej warstwy ścieralnej nie wchodziło w grę. To byłaby jedynie kosmetyka, która problem zamaskowałaby na kilka miesięcy. Potrzebne było rozwiązanie systemowe, dogłębne i nie ma co ukrywać, bardzo kosztowne.

Pierwszy etap remontu A1: Co, gdzie i jak zostanie naprawione?

Światełkiem w tunelu jest ogłoszony właśnie przetarg na pierwszy etap remontu A1. Prace obejmą na razie odcinek o długości ponad 3 kilometrów na jezdni w kierunku Piekar Śląskich.

  • lokalizacja – remont rozpocznie się tuż za wiaduktem w ciągu ulicy Kościuszki w Siemoni i zakończy na wysokości MOP-u Dobieszowice Zachód.

To, co wydarzy się na tym fragmencie, to prawdziwa rewolucja. Drogowcy nie ograniczą się do wymiany asfaltu. Zakres planowanych prac to:

  • całkowita rozbiórka istniejącej konstrukcji aż do górnej części nasypu,
  • budowa drogi od nowa w technologii bitumicznej,
  • zastosowanie nowoczesnych materiałów, które mają zapobiec powtórce z historii.

Autostrada A1 na odcinku Pyrzowice – Piekary Śląskie to nowoczesna technologia na ratunek – jak uniknąć błędów przyszłości?

Kluczem do sukcesu ma być zastosowanie zaawansowanej inżynierii. Fundament nowej drogi zostanie zabezpieczony niczym skarbiec. W planach jest użycie geomembrany uszczelniającej, to znaczy specjalistycznej maty, która niczym potężny parasol ochroni korpus drogi przed wodą opadową. Dodatkowo konstrukcja zostanie wzmocniona geomateracem z kruszywa, który ustabilizuje całość.

To pokazuje, jak poważnie podchodzi się do tej naprawy. Cały projekt oparto na ekspertyzie naukowej przygotowanej przez firmę Trakt z Katowic we współpracy z Politechniką Śląską. Sam koszt prac projektowych wyniósł niemal 10 milionów złotych! To gwarancja, że remont garbów na A1 za Pyrzowicami nie będzie prowizorką.

Kosztowna operacja i co dalej? Przyszłość autostrady A1

Trzeba jasno powiedzieć, że będzie to ogromna i kosztowna inwestycja. GDDKiA szacuje, że naprawa całego problematycznego odcinka autostrady A1 na odcinku Pyrzowice – Piekary Śląskie pochłonie ponad 700 milionów złotych. Pierwszy, trzykilometrowy etap jest więc zaledwie początkiem wieloletniego procesu.

Oznacza to, że w najbliższych latach musimy przygotować się na utrudnienia. Jednak perspektywa gładkiej, bezpiecznej i trwałej autostrady na co najmniej 30 lat jest warta każdej chwili spędzonej w korku.

Dla nas, kierowców, to informacja słodko-gorzka. Z jednej strony radość, że problem wreszcie zostanie rozwiązany raz a dobrze. Z drugiej ta świadomość, że czeka nas okres zwężeń i ograniczeń prędkości. Ale patrząc na obecny stan tej drogi, chyba każdy z nas zgodzi się, że to gra warta świeczki. Czekamy z niecierpliwością na wbicie pierwszej łopaty i trzymamy kciuki za sprawną realizację. Koniec ery „fal Dunaju” jest bliżej niż kiedykolwiek.


Źródło: GDDKiA