W 2025 roku chińskie samochody w Europie z rekordem sprzedaży. Elektryczne auta coraz bardziej popularne, liderem Tesla model Y

chińskie samochody w Europie
Chińskie samochody w Europie, źródło: SAMAR

Czy chińskie samochody w Europie mają szansę przetrwać? Widziałem już wiele rynkowych zawirowań, ale to, co dzieje się na naszych oczach w Europie w pierwszej połowie 2025 roku, to nie jest zwykła korekta. To prawdziwe tektoniczne przesunięcie, które na zawsze zmieni oblicze europejskich dróg.

Podczas gdy ogólne statystyki mogą usypiać czujność, wskazując na niewielkie spadki sprzedaży, pod powierzchnią kipi prawdziwa rewolucja. Zapnijcie pasy, bo wkraczamy w nową erę motoryzacji, w której dotychczasowi liderzy muszą walczyć o przetrwanie, a nowi gracze z Dalekiego Wschodu bez kompleksów rozpychają się na scenie.

Chińskie samochody w Europie to już nie prognoza, to fakt

Pamiętam czasy, gdy chińskie samochody w Europie były traktowane z przymrużeniem oka, jako egzotyczna ciekawostka. Te czasy już bezpowrotnie minęły. Jak podaje Instytut badań rynku motoryzacyjnego SAMAR, dane za pierwsze półrocze 2025 roku są nokautujące. Chińskie marki niemal podwoiły swój udział w rynku, skacząc z 2,6% do rekordowych 5,1%!

Co to oznacza w praktyce? To już nie są znikome ilości tych samochodów. Chińscy producenci łącznie sprzedali więcej aut niż ikona amerykańskiej motoryzacji, czyli Ford i niemal zrównali się z potęgą premium, jaką jest Mercedes. W samym czerwcu nawet przegonili niemieckiego producenta!

Gwiazdą tego natarcia jest bez wątpienia BYD. Wzrost na poziomie 311% i 70,5 tysiąca zarejestrowanych aut w pół roku to wynik, który musi budzić respekt i niepokój w zarządach europejskich koncernów. Co więcej, ich model Seal U, elegancki SUV plug-in hybrid, w czerwcu był jednym z najlepiej sprzedających się aut tego typu w Europie, stając w szranki z takim gigantem jak Volkswagen Tiguan. To dowód, że chińskie produkty to już nie tylko niska cena, ale także zaawansowana technologia i atrakcyjny design. A to dopiero początek, bo za plecami BYD z ogromną dynamiką rosną kolejne marki jak Jaecoo, Omoda (należące do Chery), Leapmotor czy Xpeng.

Czas próby dla weteranów – Stellantis i Tesla w opałach

Gdy jedni świętują bezprecedensowe wzrosty, inni muszą mierzyć się z bolesną rzeczywistością. Największym przegranym pierwszej połowy 2025 roku jest koncern Stellantis. Spadek udziału w rynku z 16,7% do 15,3% i najniższa sprzedaż od momentu powstania grupy w 2021 roku to sygnał alarmowy dla takich marek jak Fiat, Citroen, Opel czy DS. To bolesne zderzenie z nową rynkową siłą z Azji.

Jednak największym zaskoczeniem dla wielu może być pozycja Tesli. Marka, która przez lata była synonimem rewolucji elektrycznej, wyraźnie traci impet. Spadek udziału w europejskim rynku z 2,4% do 1,6% zepchnął firmę Elona Muska na czwarte miejsce wśród producentów aut w pełni elektrycznych (BEV) w skali półrocza. Wyprzedziły ją kolejno Grupa Volkswagena, Stellantis i Grupa BMW. To pokazuje, jak europejscy szybko konkurenci odrobili lekcję i jak bardzo zaostrzyła się walka o portfel klienta szukającego „elektryka”.

Auta elektryczne ze wzrostem sprzedaży, ale Polska w ogniu krytyki

Pomimo problemów Tesli, ogólny trend jest jasny – elektryfikacja przyspiesza. W pierwszym półroczu 2025 roku sprzedaż aut w pełni elektrycznych (BEV) po raz pierwszy przekroczyła milion sztuk (dokładnie 1,19 mln), notując imponujący wzrost o 25% rok do roku. „Elektryki” stanowią już 17,4% całego rynku! Liderem transformacji jest Dania, gdzie ich udział w rynku wzrósł aż o 19 punktów procentowych.

Niestety, na tym tle Polska, obok Chorwacji, Słowacji, Rumunii i Włoch, wypada bardzo blado. Znajdujemy się w grupie krajów o najsłabszych wynikach sprzedaży BEV. To gorzka pigułka i temat do głębokiej refleksji, dlaczego w dobie tak dynamicznych zmian pozostajemy w motoryzacyjnym ogonie Europy?

Kto siedzi na tronie sprzedaży? Elektryczna Tesla model Y i niespodziewani liderzy

A kto wygrywa w starciu konkretnych modeli? Tu również mamy ciekawe obserwacje. W czerwcu najpopularniejszym samochodem w Europie było Renault Clio, co pokazuje siłę przystępnych cenowo i sprawdzonych konstrukcji. Jednak w perspektywie całego półrocza tron należy do Dacii Sandero, królowej pragmatyzmu i doskonałego stosunku jakości do ceny.

W świecie „elektryków” sytuacja jest paradoksalna. Mimo słabszej pozycji marki, najchętniej kupowanym samochodem elektrycznym zarówno w czerwcu, jak i w całym pierwszym półroczu, pozostaje elektryczna Tesla Model Y. To dowód na siłę tego konkretnego produktu, ale i ostrzeżenie dla Tesli, że sam Model Y nie pociągnie całej firmy w nieskończoność.

Nowy porządek świata motoryzacji

To, co obserwujemy, to nie chwilowa czkawka, lecz głęboka i trwała zmiana warty rynkowej. Europa przestała być twierdzą nie do zdobycia. Chińskie marki udowodniły, że potrafią tworzyć konkurencyjne, zaawansowane technologicznie i pożądane przez klientów samochody. Stawia to pod ogromną presją tradycyjnych producentów, którzy muszą przyspieszyć swoje działania, by nie zostać zepchniętym na margines. Dla nas, konsumentów i miłośników motoryzacji, oznacza to jedno – nadchodzą niezwykle ciekawe czasy. Czasy większego wyboru, ostrzejszej konkurencji i, miejmy nadzieję, jeszcze lepszych samochodów na naszych drogach.


Źródło: SAMAR