Kto tak naprawdę ma w zarządzaniu drogi krajowe w Polsce? Zaskakujący labirynt zarządców, opłat i fotoradarów

drogi krajowe w Polsce
Drogi krajowe w Polsce, źródło: GDDKiA

Wsiadając za kółko, rzadko kiedy zastanawiamy się nad skomplikowaną maszynerią, która stoi za każdym kilometrem asfaltu pod naszymi kołami. Narzekamy na dziury, cieszymy się z nowych odcinków ekspresówek i nerwowo zwalniamy przed fotoradarem. Takie są drogi krajowe w Polsce. Ale czy kiedykolwiek pomyśleliście, kto za tym wszystkim stoi? Kto inkasuje opłaty na autostradach i kto decyduje, gdzie „pstrykną” nam zdjęcie? Odpowiedź jest znacznie bardziej fascynująca, niż mogłoby się wydawać i przypomina skomplikowaną mapę, której poznanie na zawsze zmieni Wasze postrzeganie polskich dróg.

Ja również byłem przekonany, że za drogi krajowe odpowiada jeden, potężny zarządca – Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Logiczne, prawda? Okazuje się, że to tylko część prawdy, a rzeczywistość jest istnym labiryntem zależności. Zapnijcie pasy, bo zabieram Was za kulisy polskiej infrastruktury drogowej.

Drogi krajowe w Polsce, czyli plątanina zarządców, o której nie miałeś pojęcia

Zacznijmy od podstaw. Sieć dróg publicznych w naszym kraju to ponad 420 tys. kilometrów. Wyobraźcie sobie tę gigantyczną pajęczynę oplatającą Polskę. Dzieli się ona na drogi gminne, powiatowe, wojewódzkie i wreszcie – najważniejsze z perspektywy tranzytu i naszych dalekich podróży – drogi krajowe w Polsce. Ich łączna długość to ponad 19 340 km.

I tu zaczyna się niespodzianka. Choć GDDKiA zarządza lwia częścią tej sieci (ponad 17 820 km), to nie jest jedynym graczem na planszy. W rzeczywistości, zarządców dróg krajowych jest… ponad 60! Kto zatem jeszcze pociąga za sznurki?

  • Prezydenci miast na prawach powiatu – ustawa nakłada na nich odpowiedzialność za wszystkie drogi publiczne w granicach miasta, włączając w to przebiegające przez nie drogi krajowe (z wyłączeniem autostrad i dróg ekspresowych). To dlatego stan „krajówki” w jednym mieście może diametralnie różnić się od tego w sąsiedniej gminie.
  • Koncesjonariusze autostrad – to prywatne firmy, które na mocy umów z państwem zbudowały i utrzymują kluczowe odcinki autostrad.
  • Zarządy Obsługi Przejść Granicznych – odpowiadają za krótkie, ale strategiczne odcinki dróg tuż przy granicach państwa.

Ta wiedza rzuca zupełnie nowe światło na nasze codzienne podróże. Zły stan nawierzchni na miejskim odcinku drogi krajowej? To niekoniecznie wina GDDKiA, a raczej pytanie do lokalnego ratusza.

Opłaty na autostradach – gdzie i komu naprawdę płacimy?

Temat rzeka, który budzi emocje każdego kierowcy. Stojąc w korku przed bramkami, często rzucamy gromy pod adresem „państwa”. Tymczasem, jako kierowcy aut osobowych i motocykli, płacimy za przejazd wyłącznie na trzech, ściśle określonych odcinkach, zarządzanych przez prywatnych koncesjonariuszy. Mowa o:

Cała reszta sieci autostrad i dróg ekspresowych zarządzanych przez GDDKiA jest dla nas bezpłatna. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku pojazdów ciężarowych. Tutaj wkracza system e-TOLL, za który odpowiada… Krajowa Administracja Skarbowa. Tak, to nie pomyłka. Opłaty na autostradach w segmencie ciężkim to domena skarbówki, a nie zarządcy drogi. To kolejny dowód na to, jak złożony jest ten system.

Fotoradary na polskich drogach – kto poluje na kierowców?

Żółte skrzynki na poboczach to zmora wielu kierowców. Kto je instaluje? Policja? Zarządca drogi? Nic z tych rzeczy. Za niemal cały system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym w Polsce odpowiada specjalna komórka Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego (GITD) – Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD).

To właśnie CANARD zarządza zarówno tradycyjnymi fotoradarami, jak i coraz popularniejszymi odcinkowymi pomiarami prędkości. Co ciekawe, ich plany i lokalizacje nowych urządzeń są opiniowane przez GDDKiA i Policję. Czasem to nawet sami drogowcy, analizując dane o wypadkach, wnioskują o postawienie fotoradaru w danym miejscu. Fotoradary na polskich drogach to zatem nie samowola, a element szerszej strategii, choć dla naszego portfela bywa bolesny.

Ciekawostki zza kulis. Oświetlenie i transporty gigantów

Na koniec kilka smaczków dla prawdziwych pasjonatów. Czy wiecie, że za oświetlenie drogi krajowej w terenie zabudowanym najczęściej odpowiada gmina, a nie GDDKiA? Albo że po naszych drogach, głównie nocą, poruszają się prawdziwe kolosy? Transporty elementów turbin wiatrowych, gdzie sama łopata ma kilkadziesiąt metrów, czy części maszyn do drążenia tuneli o szerokości 9 metrów! Każdy taki przejazd to skomplikowana operacja logistyczna, wymagająca specjalnych zezwoleń wydawanych przez różne organy – od starosty po Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad.

Polska sieć drogowa to fascynujący, żywy organizm. Zrozumienie, kto pociąga za sznurki w tym skomplikowanym świecie, pozwala nie tylko być bardziej świadomym kierowcą, ale także spojrzeć na drogę z zupełnie nowej, motoryzacyjnej perspektywy. Następnym razem, gdy ruszycie w trasę, spójrzcie na asfalt, znaki i infrastrukturę nie tylko jak na drogę z punktu A do B, ale jak na efekt pracy dziesiątek różnych instytucji. Szerokiej drogi!


Źródło: GDDKiA